piątek, 22 czerwca 2012

5

By Kaiss
Kate tak bardzo mnie wspiera. Kocham ją. Ostatnio przechodzę ciężki okres. Znowu. Nie wiem jak bym bez niej to przetrwała. Ostatnio w moich myślach są tylko oczy. Te niebiesko-zielone oczy. Męczą mnie. Muszę się dowiedzieć do kogo należą. 

Tej nocy nie płakałam. Po prostu siedziałam i patrzyłam w noc. Nagle moją uwagę przykuło coś co się działo po drugiej stronie ulicy. Dwóch napakowanych kolesi tłukło jednego. Natychmiast wybiegłam z domu. Byłam ubrana na luźno. Założyłam trampki i wyszłam z domu. Nikt mnie nie zauważył. Wzięłam jakiś pręt który leżał w ogródku i podbiegłam do mnich. Walnęłam wielkoluda  który kopał chłopaka. Upadł ale po chwili się podniósł i wraz ze swoim kumplem uciekli. Spojrzałam na poszkodowanego. Rzuciłam pręt na trawnik i podeszłam do chłopaka. jego blond włosy były w połowie we krwi. Oddychał. Podniosłam go do pozycji siedzącej. Otworzył oczy.
- Kim jesteś ? -Spytał.
- Jestem Kami. Może spróbujesz wstać ? Pomogę ci ale jesteś ciężki. -Mruknęłam. Po chwili chłopak dzięki mojej pomocy szedł do nas do domu. Po cichu weszliśmy do salonu. Posadziłam do na kanapie i przyjrzałam mu się. Wyglądał okropnie.
- Co tu się dzieje ? -Spytała Kate wchodząc co pomieszczenia. Spojrzała na chłopaka a potem wyszeptała -Niall ?
- Znasz mnie ? -Spytał chłopak.
- A jak mam cię nie znać ? - Powiedziała po czym zmarszczyła brwi. -Co się stało ?
- Napadli go a ja mu pomogłam. -Powiedziałam. Chłopak ledwo kontaktował i po chwili usnął.
- Ubiorę się i jedziemy do szpitala. -Powiedziała Kate a ja zadzwoniłam po taxi. Po 15 minutach jechałyśmy do szpitala. Gdy weszłyśmy na izbę przyjęć od razu go zabrali a nam kazali poczekać. Po jakiejś godzinie do naszej sali wbiegła czwórka chłopaków. Poznałam ich. One Direction.
- Gdzie jest Niall Horan ? -Spytał Liam. 
- Jest na operacji. Nie wiadomo co się stało. Tamte dwie go tu przywiozły. - Nie dokończyła a Lou biegł w naszą stronę.
- CO WYŚCIE MU ZROBIŁY ?! ZABIJE ... ZABIJE !- Krzyczał na cały szpital a ja się po prostu popłakałam.
- To nie my. Ja go uratowałam przed tymi osiłkami. Ja nie .. ja nie .. -Zaczęłam się jąkać przez płacz a Lou wciąż wrzeszczał. Kate chyba nie kontaktowała. Po prostu siedziała i patrzyła w przestrzeń. Po chwili z sali wyszedł lekarz. Wszyscy się uspokoili.
- I co z nim ? -Spytał Liam.
- Nic mu nie będzie. To tylko kilka siniaków oraz ran otwartych. - Powiedział lekarz. - Za 10 minut można odebrać wypis.
 Nic mi nie jest .. -Powiedział Niall wychodząc z pomieszczenia. Pierwsze co podszedł do mnie.- Dziękuje, że pomogłaś ..
- Co ? Jak to ona ci pomogła ?! -Wykrzyczał Lou.
- Normalnie. -Kate się ocknęła a ja widziałam w jej oczach to coś .. - Chodź Kam .. idziemy.
- Znajdę cię Kami. Odwdzięczę się .. -Usłyszałam krzyk blondaska gdy wychodziłam ze szpitala.
 W ciszy dotarłyśmy do domu po czym poszłyśmy spać. Nareszcie się wyspałam ...


Oto i kolejny rozdział ;D
Troszkę szybciej niż poprzednie ;p
Dziękuje za taką ilość wejść i komentarzy ;*
Następny należy do Kate ;)
Kocham <33

5 komentarzy:

  1. Genialnie!
    Już nie mogę się doczekać następnego!
    Niech Kate szybko go dodała!
    Czekam ! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha rozśmieszyło mnie to że 2 wielkoludy skopali nastolatka a przestraszyli się dziewczyny z łomem :D :D
    Nie no podobało mi się :D
    Zapraszam do siebie i liczę na komentarz :D
    http://diary-strewn-with-roses.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. misiaaa ty moje skarbie .. Kamila z łomem w łapce potrafi przestraszyć człowieka ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. haha,cudo!<3
    bardzo mi się spodobał twój blog! ;*
    życzę weny i zapraszam do siebie : in-thearmsofanangel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! Zapraszam do mnie :)
    http://mojjedenkierunek.blogspot.com/
    http://iogarnijjegoslodkiusmiech.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń